Bardzo interesujący temat! Zastanawiam się nad tym samym problemem w kontekście mojej kuchni. Czytałem niedawno artykuł o "efekcie Albersa", który opisuje jak kontrastujące barwy mogą wpływać na postrzeganie wielkości przedmiotów i przestrzeni. Jestem ciekawy, czy można to jakoś mądrze wykorzystać w aranżacji wnętrz? Na przykład jasne ściany i ciemniejsze meble lub odwrotnie. Czy są jakieś konkretne zestawienia kolorystyczne, które szczególnie dobrze działają w małych przestrzeniach?
Jasne palety często są rekomendowane właśnie ze względu na ich zdolność do 'otworzenia' przestrzeni. Ale ja bym tutaj podkreślił też znaczenie detali – nawet mały akcent kolorystyczny może wprowadzić dużo życia do wnętrza bez ryzyka jego zmniejszenia.
Oczywiście jasne kolory będą 'bezpiecznym' wyborem dla klaustrofobicznych mieszkaniówek... Tylko czemu wszyscy muszą mieć tak samo nudno białe ściany?! Ile można patrzeć na ten sam schemat - białe ściany + drewniane akcenty + trochę zieleni z roślin... Yawn...